czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 1


Stała na śliskiej posadzce pływalni w Londynie. Za chwilę, będzie musiała poprowadzić do zwycięstwa Polki w finale 4x100 m stylem zmiennym. Płynęła jako druga, czekała aż Ala dopłynie do zmiany. Złapała głęboki oddech, który miał na celu pozbycie się jej stresu, który teraz w niej tkwił. Widziała, że dziewczyna dopływa już do ściany i....



~*~

-Poszła! - głośny okrzyk komentatora rozniósł się po salonie jej rodzinnego domu. - Dopływa do nawrotu. To będzie ważna pozycja. Jest za Hardy, przed Campbell. Płyń Natalia, płyń. Później muszą pociągnąć to tylko Diana i Otylia.
-Dopłynie pierwsza - krzyknął młodszy brat pływaczki uważnie przyglądając się poczynaniom siostry.
Jednak odpowiedziała mu tylko głucha cisza, bowiem wszyscy w  skupieniu oglądali wyścig.
-Są Polki pierwsze! Teraz tylko tak ciągnij Otylia- krzyczał komentator, mogłoby się zdawać, że przeżywa to bardziej niż rodzina Murawskich.


~*~

-Dawaj, dawaj, dawaj! - stała w ściągniętym czepku dopingując koleżankę ścigającą się z Allison Shmitt. Obie płynęły po złoto w sztafecie. Do wyścigu dołączyła Schlanger. Serce Natalii na chwilę zamarło, ale mimo to starała się dopingować koleżankę z zespołu. Ostatnie 50 metrów. Polka płynie na 3 pozycji. Doskonały finisz wyprowadza je na drugie miejsce.
-Jeszcze tylko Australijka - westchnęła Jędrzejczak patrząc, wciąż jak młodsza koleżanka walczy.
Dopłynęła jako druga, jednak dziewczyny cieszyły się jak nigdy. Większość z nich nie zaznała jeszcze smaku medalu na Olimpiadzie, dlatego ich radość była podwójna. Natalia poczuła jak ktoś klepie ją po plecach:
-Jutro pokażemy im w mieszanej sztafecie. - zaśmiał się do niej Konrad, a ona tylko wpadła w jego ramiona.
Na zgrupowaniu połączyła ich przyjaźń. Nigdy nie spodziewała się, że w środku tych wielkich przygotowań i stresów im towarzyszących jeden z czołowych pływaków Polski znajdzie dla niej czas, zrozumienie i przede wszystkim wsparcie. Bo to właśnie wsparciem zdecydowanie był Czerniak.
-Zrobiłyśmy to! - pisnęła mu do ucha, wciąż się śmiejąc z radości i czując jak z jej oczu zaczynają lecieć łzy wzruszenia.
-Znowu to zrobiłaś - zaśmiał się. - Dzisiaj złoto i srebro. Jesteś wielka!
-Dzięki - zaśmiała się ponownie się do niego przytulając.

~*~

Patrzył w te jej roześmiane oczy i nie mógł wyjść z podziwu dla jej osoby. Nie spodziewał się, że to właśnie taka dziewczyna dostanie kwalifikację olimpijską i pojawi się na zgrupowaniu. Pamięta jak dziś kiedy siedział znudzony na basenie razem z trenerem i wtedy weszła ona. Roześmiana, uśmiechnięta. Oryginalna. A teraz ta sama dziewczyna zdobywała dwa medale pod rząd. Jutro płynęła z nim finale 4x200 zmiennym. Sztafeta mieszana, chyba jedna z ciekawszych.
-Konrad! - usłyszał swoje imię i wrócił do rzeczywistości. - Ja mam zaraz dekorację.
Znowu się śmiała wystawiając na wierzch swoje białe i  proste ząbki.
-Biegnij się przebrać - ponaglił dziewczynę. - Już dzisiejszego wieczora zrobiłaś wiele dobrego.
Spojrzał jeszcze za oddalającą się blondynką i wrócił do swoich rzeczy, które właśnie zbierał celem opuszczenia Aquatics Center.

~*~

Michael siedział w miejscu przeznaczonym dla zawodników oczekujących i obserwował na telebimie jeden z  wyścigów finałowych. Widział Polkę wysuwającą się na prowadzenie, wtedy postanowił podejść do swojego rywala  wywodzącego się z jej kraju.
-Kto to? - stanął za jego plecami wskazując palcem na tor, po którym płynęła dziewczyna.
-Nasza tajna broń - Czerniak zaśmiał się, wciąż uważnie oglądając wyścig.
-Szybka - rzucił Michael jakby się chwilę zastanawiając. - Ale ma słabe nawroty... Byś ją podszkolił.
Po tych słowach poklepał chłopaka po ramieniu i odsunął się w stronę reprezentantów swojego kraju.
-Patrz, co robi ta mała - Lochte wskazał mu tor numer 3, po którym płynęła Polka. - Zaraz przegoni Beisel.
-Już i tak płynęła przed nią - Phelps bąknął obojętnie zajmując miejsce siedzące i rozkładając się na nim. Ku jego zdziwieniu Ryan usiadł obok niego i warknął mu na ucho:
-Rozumiem, że masz w dupie to co ugra nasz kraj, ale mógł byś chociaż udawać.
Ta wypowiedź wywołała jednak tylko na jego ustach lekki cwaniacki uśmieszek.



~*~

Stała na zimnej posadzce i patrzyła wokół po ludziach, którzy startowali w wyścigu razem z nią. Radek siedział już w wodzie, kucnęła przed nim, żeby się naradzić.
-Płyń jak najszybciej możesz - zaczęła cicho. - Chociaż ostatnią setkę, ja później pociągnę to wszystko.
-Oszczędzaj siły - wtrącił się Konrad. - Jutro płyniesz eliminacje i jak się uda to półfinał.
-Wiem tato - wyszczerzyła zęby wstając od brzegu basenu i robiąc jeszcze krótki spacerek po prostej.
-Powodzenia - usłyszała gdzieś po lewej stronie i wtedy go dostrzegła. Stał przed nią jak gdyby nigdy nic. I jeszcze życzył jej powodzenia, w wyścigu, w którym byli konkurentami.
-Aha - niepewnie przytaknęła. - Nawzajem.
Powtarzała sobie w głowie krótką frazę ' Pamiętaj, złoto. Pamiętaj, złoto'. Spojrzała ponownie kątem oka na sąsiedni tor.
-Konrad? - chłopak spojrzał na nią spokojny wzorkiem. - Kogo wystawili do żabki?
-Leverenz - rzucił pewnie. - Wczoraj ją pokonałaś. Dzisiaj też dasz radę.
Kiwnęła głową przygotowując się do swojego startu.
-A kogo do dowolnego? - zamilkł na chwilę.
-Nie popłyniesz na końcu, o nie. Zapomnij. Diana płynie na końcu, nie zastąpi Cię w żabce. - zaczął na nią pokrzykiwać. - Damy radę!
Kiwnęła głową mimo, że serce podpowiadało jej coś zupełnie innego.


~*~

-Nie wierzę, że to zrobiłyście - Radek śmiał się obejmując Dianę i Konrada uważnie obserwując jak blondynka pokonuje ostatnie 50 metrów. - Jest pierwsza na nawrocie.
-Chciała popłynąć końcówkę, nie ukrywam, że mi to na rękę - druga z blondynek się śmiała. - W razie co wina nie spadnie na mnie.
-Diana, wiesz co ona jutro płynie? - Konrad uważnie wpatrywał się w tor naprzeciwko niego.
-Wiem. Jeden dzień bez żabki dobrze jej zrobi. - uśmiechnęła się, bowiem dziewczyna dopływała już do mety. - Dawaj mała! Jesteś blisko.
Po uszach kibiców zgromadzonych w Aquatics Center rozległ się pisk, nie byle jaki pisk. Drużyna celebrująca zdobycie złota i to nie byle jakiego, bo wyprzedzając USA na czele z samym Michaelem Phelpsem. Wycieńczona wyszła z basenu przytulając się do swoich towarzyszy doli, a następnie kierując się do mniejszego basenu celem rozpływania. Spojrzała na chłopaka, który płynął teraz obok niej.
-Dobry wyścig. Gratuluję - uśmiechnął się do niej nie spuszczając z niej wzroku.
-Dzięki - zaśmiała się. - Też dzielnie walczyliście.
-Powiedziałbym, że wygrał lepszy, ale chyba zrozumiałabyś nietrafność tego zdania - zaśmiał się.
-Raczej hipokryzję - westchnęła omijając chłopaka i zostawiając go samego z myślami.
Płynął i myślał o tej małej iskierce pływania z jaką dane mu było teraz porozmawiać.


~*~

Stała wraz z trójką innych Polaków na najwyższym stopniu podium. Na maszt właśnie została wciągnięta flaga jej kraju, a w uszach wszystkich zgromadzonych na pływalni i przed telewizorami rozbrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Czuła jak łzy napływają jej do oczu. Efekt zmęczenia, radości i wzruszenia. W ciągu dwóch dni dwa razy usłyszała już hymn swojego kraju, a trzy razy stała na podium. Przed nią kolejne starty, te w których według trenera przyjeżdżając na igrzyska miała większą szansę na lepsze pozycje, niż w tych, które już się odbyły. Po odsłuchaniu hymnu narodowego wszyscy udekorowani ruszyli na honorową rundkę obok widowni. Dostrzegła Amerykanina podającego kwiaty jakiejś wysokiej i szczupłej brunetce. Na sam widok takiego obrazka uśmiechnęła się. Szła z uśmiechem na twarzy machając fanom polskiego pływania, kiedy podszedł do niej Phelps.
-Pozwolisz mi być jeszcze raz hipokrytą i dasz zaprosić się na kolację? - spojrzał przelotnie na nią ciągle utrzymując kontakt z widownią. - Albo chociaż kawę?
Zaśmiała się lekko dotykając jego ramienia.
-Gwiazdor. - uśmiechnęła się do niego widząc jak ten teraz szczerzy uśmiech do kibiców pływania. - Brunetka nie będzie zazdrosna?
-To tylko kolacja - rzucił wchodząc już na teren przeznaczony tylko dla pływaków.
-W takim razie znajdź mnie dzisiaj w wiosce - zaśmiała się radośnie skręcając za Dianą i udając się do polskiego sztabu.

________________________________________________________

Może póki co niezbyt ciekawie, ale dopiero się rozkręcam i obiecuje radykalne zmiany. Zdaję sobie sprawę z tego, że w programie IO nie było sztafety mieszanej, ale to zostało wprowadzone to opowiadania ze względu na jego potrzeby.
Cieszę się, że po części Phelps spotkał się z entuzjazmem z Waszej strony, jednocześnie ciesząc się, że niektórzy z Was nie są fanami jego postaci. Jesteście dla mnie wyzwaniem. Mam nadzieję, że Was nie zawiodę.
Pozdrawiam.

10 komentarzy:

  1. Opowiadanie powoli się rozkręca.
    Widać, że Phelps zaczął interesować się blondynką i próbuje nawiązać z nią lepszy kontakt.
    Mam nadzieję, że odnajdzie ją w wiosce i pójdzie z nim na tą kolację ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, to zacznę trzeci raz. Najpierw chciałam prosić o zakładkę "Bohaterowie", potem ją znalazłam i napisałam podziękowania, wróciłam i zobaczyłam, że jest tylko trzech bohaterów, których akurat znam :P Tylko nazwiska Jędrzejczak i Lochte są mi jeszcze znane.
    Rozdział przyjemnie się czyta i jak na razie mi się podoba ;)
    Pytałaś o godzinę... Ustawienia --> Język i formatowanie --> Strefa czasowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam:P Świetnie się zaczyna. Tak czytałam ten post i tak marzyłam "Gdyby to mogło być prawdą, gdyby Polacy naprawdę tak wspaniale popłynęli...". Chociaż niech u Ciebie będzie nadal tak wspaniale, proszę:DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny, wszystko się rozkręca. Oby Natalia dała się wyciągnąć na tą kolację, no i czy ta brunetka nie będzie zazdrosna? Pisz szybko kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. o pływaniu jeszcze opowiadanie nie czytałam ;) Podoba mi się styl pisania przez co opowiadanie czyta się naprawdę bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że nastepny rozdział dodasz juz niedługo, bo chciałabym wiedzieć jak to sie wszystko rozkręci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem tematyki opowiadania :) Cieszę się jednak, że pojawiło się coś nowego, oryginalnego, czego jeszcze nie było pośród blogów :) Powiało świeżością :) Na początku muszę zaznaczyć, że spodobał mi się twój styl pisania, który nie zmusza do kilkukrotnego przeczytania zdania, aby zrozumieć jego sens ani natychmiastowego opuszczenia bloga. Czyta się świetnie :) Wracając do rzeczy... Zaczyna się dobrze... Młoda, wschodząca gwiazda polskiego pływania i jego legenda, można by rzec, olimpijczyk wszechczasów... Z takiego połączenia może wyjść tylko bardzo interesująca historia :) Od razu zapałałam sympatią do Konrada, a gdy zobaczyłam jego zdjęcie w zakładce 'Bohaterowie' niemal upewniłam się, że odegra tu niemałą rolę :) Wydaje mi się, że Czerniak, Kawęcki (podejrzewam, że to o niego chodzi? ;D), Diana i Natalia tworzą świetną grupę :) Już drżałam o wynik sztafety mieszanej, ale dobrze, że chociaż u ciebie tak dobrze im poszło i medal jest ich :) Zaproszenie Michaela na kolację trochę mnie zaskoczyło, wyskoczył tym trochę jak Filip z Konopii, jak na mój gust :D Dobrze, że Natalia nie zgodziła się od razu, niech się chłopak trochę natrudzi... Okaże się, czy naprawdę mu zależało czy to była chwilowa zachcianka ;) Będzie miał pole do popisu, w końcu wioska olimpijska do małych z pewnością nie należy, więc niech działa :) Zastanawia mnie, co z tego wyniknie... Bardzo mnie to zastanawia :D Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że Twoje opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu, szczególnie jego tematyka, w ogóle nie spotykana w opowiadaniach. Uwielbiam zarówno Phelpsa, jak i Lochte'go, więc od razu zapisuję się, jako Twoja stała czytelniczka. To zainteresowanie Phelpsa osobą Natalii jest dla mnie dość dziwne, takie podejrzane. Nie potrafię uwierzyć w jego czyste intencje, czuję tutaj jakąś intrygę, ale może się tylko mylę? Dobrze, że ona trzyma go na dystans. Opowiadanie dopiero się rozkręca.
    Z niecierpliwością czekam na nowość.
    Pozdrawiam ;-**

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe. Pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem o pływakach. Nie dawno była olimpiada i tak dość na świeżo fajnie jest poczytać opowiadanie o takiej tematyce. Lekko się czyta co mi się również podoba. Co do samych bohaterów Phepls, wiadomo ikona, a co do Czerniaka to mój ulubiony pływak. Choć przyznam się szczerze pływanie oglądam tylko okazjonalnie. Czekam na kolejny rozdział. Zastanawiam się co się wydarzy się na spotkaniu Pheplsa i Natalii

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział 21 już na http://let-me-be-your-heroo.blogspot.com/
    Tak jak prosiłaś, informuję ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szukalam opowiadań o Phelpsie po IO w Pekinie,ale nic nie znalazłam,trafiłam tu przypadkiem- spojrzałam na nagłówek i widziałam, że to jest to czego szukam! ;D
    Zapowiada się bardzo ciekawie, Natalia to taka prosta, uśmiechnięta dziewczyna, ktora wydaje mi się przesympatyczna! i do tego mega zdolna jeśli chodzi o pływanie. Fakt,nie było takiej konkurencji ,a szkoda,bo zapewne oglądałoby się ją ciekawie;) informuj mnie o nowych rozdziałach, dobrze?
    amore-proibitio.blogspot.con
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń